W czasach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, gdy centralne planowanie sięgało każdego aspektu życia obywateli, również turystyka i infrastruktura drogowa podlegały starannie opracowanym strategiom. Jednym z najciekawszych, a dziś niemal zapomnianych przykładów takiego planowania są gościńce wielkopolskie – wyjątkowe zajazdy przydrożne, które powstawały w latach 70. XX wieku. Ich celem było nie tylko zapewnienie podróżnym miejsca odpoczynku, ale także promocja lokalnej kultury i rozwój gospodarczy regionu. Dziś ich architektura budzi sentyment, podziw, a czasem także tęsknotę za minioną epoką, w której nawet „przydrożny bar” mógł być dziełem sztuki użytkowej.
Gościńce PRL – architektoniczny eksperyment z ludową duszą
Wicewojewoda wielkopolski Andrzej Śliwiński, będący jednym z inicjatorów projektu, postawił sobie za cel stworzenie gęstej sieci przydrożnych obiektów, które miały stanowić nowoczesne odpowiedniki dawnych karczm i zajazdów. Koncepcja zakładała, że w każdym powiecie województwa wielkopolskiego powstanie jeden gościniec z PRL, zlokalizowany przy głównych trasach komunikacyjnych.
Budowa tych obiektów przypadła na lata 70., a nad ich projektem czuwali wybitni architekci: Jerzy Buszkiewicz i Jan Kopydłowski. Wbrew ówczesnym tendencjom do powielania szarych i bezdusznych bloków, gościńce zyskały indywidualny charakter – łączący nowoczesność z rustykalnym klimatem polskiej wsi. Były to bryły mocne, wyraziste, ale jednocześnie zakorzenione w tradycji.
Nowoczesność w ludowym wydaniu – cechy architektoniczne gościńców
Gościńce wielkopolskie wyróżniały się kilkoma kluczowymi elementami, które nadawały im wyjątkowy styl:
- Strome dachy opadające niemal do ziemi – przypominające tradycyjne chałupy.
- Pokrycia dachowe z gontu, dachówki lub strzechy – materiały naturalne, dziś rzadko spotykane w architekturze publicznej.
- Elewacje z drewna i kamienia, czasem z akcentami cegły.
- Kompozycje przestrzenne wzorowane na wiejskich zagrodach.
- Wnętrza w stylu rustykalnym: masywne meble, kominki, ludowe zdobienia i folklorystyczne akcenty.
Architekci postawili na lokalność – zarówno w formie, jak i użytych materiałach. Gościńce miały być przystanią dla kierowców i rodzin podróżujących przez region, ale także miejscem spotkań lokalnej społeczności. Wnętrza tych zajazdów często gościły wesela, chrzciny i inne uroczystości, przez co obiekty te szybko zyskały ważne miejsce w życiu społecznym mieszkańców Wielkopolski.
Funkcja społeczna i gospodarcza gościńców
Gościńce wielkopolskie nie były jedynie restauracjami czy miejscami noclegowymi. Ich funkcja była znacznie szersza. Miały wspierać rozwój lokalnych rzemieślników, producentów żywności oraz promować kulturę i tradycje regionu. Często można było tam spotkać potrawy kuchni regionalnej, lokalne rękodzieło, a wnętrza dekorowane były dziełami lokalnych artystów ludowych.
Dzięki nim wielu ludzi zyskało pracę – nie tylko w gastronomii, ale też w budownictwie, transporcie czy usługach towarzyszących. Działały w nich kuchnie, kawiarnie, czasem sklepy spożywcze czy punkty informacyjne. To właśnie w tych miejscach PRL próbował połączyć nowoczesność z ludowością, efektem czego powstała unikalna forma architektury użytkowej.
Przykłady kultowych gościńców wielkopolskich
Do dziś przetrwało kilkanaście z ponad 30 wybudowanych obiektów. Choć wiele z nich zostało przebudowanych, straciło dawny urok lub zmieniło funkcję, niektóre zachowały pierwotną formę architektoniczną.
Gościniec w Słupcy
Jeden z lepiej zachowanych przykładów, który do dziś przyciąga uwagę podróżnych swoją dynamiczną, trójkątną bryłą. Drewniana konstrukcja, niskie okapy i rustykalny wystrój wnętrza przenoszą odwiedzających w czasie.
Gościniec w Wolsztynie
Obiekt, który jeszcze kilka lat temu działał jako restauracja, obecnie przechodzi renowację. Jego dach ze strzechy i szeroki ganek są doskonałym przykładem na to, jak nowoczesność PRL próbowała wpisać się w krajobraz kulturowy regionu.
Gościniec w Pile
Choć znacznie przebudowany, jego podstawowa bryła nadal zdradza inspirację oryginalnym projektem Kopydłowskiego. Wnętrze zostało niestety mocno unowocześnione, ale wciąż przyciąga lokalnych gości i podróżnych.
Dlaczego warto pamiętać o gościńcach z PRL?
Dziś, w czasach sieciowych stacji benzynowych, fast foodów i hoteli o zunifikowanym wystroju, gościńce z czasów PRL przypominają, że przydrożna architektura może mieć duszę. To nie tylko miejsca z jedzeniem i łazienką – to małe ośrodki kultury, miejsca opowieści, wspomnień i lokalnej tożsamości.
Z jednej strony przypominają o tym, jak wiele da się osiągnąć, kiedy architektura służy ludziom. Z drugiej – stanowią ostrzeżenie: wiele z nich zniknęło lub zostało zdegradowanych, bo brakowało świadomości ich wartości historycznej i kulturowej.
Potencjał współczesnej rewitalizacji
Zachowane gościńce wielkopolskie mają ogromny potencjał. W czasach rosnącej popularności turystyki lokalnej i sentymentalnej, takie obiekty mogą przyciągać nowych gości – miłośników PRL-u, fanów architektury, rowerzystów i rodzin podróżujących samochodami.
Przykłady z innych regionów Polski pokazują, że rewitalizacja obiektów z epoki PRL może przynosić zarówno korzyści kulturowe, jak i ekonomiczne. Warunkiem jest jednak szacunek dla oryginalnego projektu i umiejętne wprowadzenie nowoczesnych funkcji, bez burzenia ducha miejsca.
Warto też, by samorządy i lokalne społeczności dostrzegły potencjał tych obiektów – jako nośników tożsamości i magnesów turystycznych. To nie są tylko relikty PRL, ale część wielkopolskiego dziedzictwa, które zasługuje na ochronę i drugie życie.
Dziedzictwo na wyciągnięcie ręki
Gościńce wielkopolskie z czasów PRL to wyjątkowy przykład tego, jak architektura może łączyć nowoczesność z tradycją, użyteczność z estetyką, a funkcję z formą. W świecie, który coraz częściej zapomina o swoim dziedzictwie w imię taniej i szybkiej zabudowy, to właśnie te dawne przydrożne zajazdy mogą stać się przypomnieniem, że dobra architektura służy ludziom – i potrafi przetrwać dekady.